Forum www.winchesters.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Książki   ~   Zmierzch, Intruz - Stephenie Meyer
DuszaArtystki
PostWysłany: Sob 17:27, 22 Sie 2009 
Administrator


Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Minas Tirith


Jak tu nie kochać Zmierzchu? Nie jest to saga najwyższych lotów, jednak wciąga i czyta się przyjemnie, a co najdziwniejsze - wpadasz po uszy xD

Bella Swan, przeciętna dziewczyna, przeprowadza się do Forks, gdzie ma zamieszkać z ojcem. W nowej szkole poznaje tajemniczą rodzinę. Jej uwagę przykuwa Edward, przystojny członek tej rodziny, z niespotykanym oczami, które zmieniają kolor. Siedzi z nią na lekcji biologii, ale zdaje się nie żywić do niej przyjaznych uczuć. Wszystko zmienia się, gdy ratuje ją od zgniecenia przez vana - zatrzymał go ręką, a co najdziwniejsze, dotarł do niej w nieludzkim tempie, był po drugiej stronie ulicy. Chłopak nie chce jej wyjawić, co się wydarzyło, aż dziewczyna odkrywa jego sekret - Edward jest wampirem, co tłumaczy jego nieobecność w szkole w pogodne dni, lodowatą skórę, nadludzką szybkość i siłę.

Do pierwszego tomu mam sentyment, jak zawsze zresztą do pierwszych części. Wszystko się zaczyna, Bella dopiero poznaje świat wampirów. Sam Edward jest taką tajemnicą.
W Księżycu w nowiu autorka postawiła na wilkołaki, co także mi odpowiada, bo kocham Jake'a i to jego poczucie humoru Smile Denerwowała mnie niesamowicie Bella. Od początku jej nie lubiłam, a od drugiego tomu szczególnie.
Zaćmienie zaczyna się troszkę nudno, ale od połowy jest świetnie. Kocham końcową walkę i te ćwiczenia z Jasperem. Dużym plusem jest wprowadzenie opowieści Rose i Jaspera.
Przejdźmy do Przed Świtem. Niektórzy uważają ten tom za dno - ja wręcz przeciwnie. Pierwsza księga była przesłodzona i ta obsesja Belli na punkcie seksu - jak zwykle bohaterka mnie denerwowała, albo to już taki uraz xD
Druga była bardzo dobrym pomysłem. Jake jest jedną z moich ulubionych postaci. Poza tym mogliśmy wreszcie poznać bliżej jego uczucia. Dzięki tej księdze, Leah zdobyła moją sympatię. Szczerze jej współczułam.
Księga trzecia - sama w to nie wierzyłam, ale polubiłam Belle. Jako wampirzyca wydaje mi się być troszkę inną osobą, dojrzalszą. Bardzo podoba mi się pierwszy rozdział tej księgi - uczucia bohaterki przy przemianie.
Oprócz tego w tym tomie poznajemy wiele nowych postaci, a wiele z nich szczerze polubiłam.

Mogłabym się wypowiedzieć jeszcze na temat pierwszych 12 rozdziałów Midnight Sun, Zmierzchu z punktu widzenia Edwarda, ale może innym razem xD


Chciałabym się też wypowiedzieć o inne książki Meyer, a mianowicie o Intruzie. Jest to powieść zdecydowanie lepsza od wampirzej sagi, kierowana także do starszych czytelników, więc przypisuje się jej dojrzałość, której w Zmierzchu nie ma. Trudno się dziwić, to książka dla nastolatków.
Wróćmy jednak do Intruza.

Melanie Stryder jest jedną z "dzikich" ludzi - rebeliantkom, która uciekła obcym duszom, które przejęły Ziemię. Z młodszym bratem Jamiem i człowiekiem, którego kocha, Jaredem Howe, Mel ukrywa się przed duszami, które polują na nich, by użyć ich jako żywicieli dla swojego gatunku. Dusze są stworzeniami, które polegają na ciałach żywicieli, by utrzymać się przy życiu. Po wszczepieniu, poprzedni właściciel znika, a kontrole nad ciałem przejmuje dusza.
Ziemia jest dziewiątą planetą dla Wagabundy, a Mel jej dziewiątym ciałem. Gdy budzi się wewnątrz nowego ciała jest wstrząśnięta nie tylko przez potęgę emocji, wspomnień i zmysłów, ale szybko uczy się, że Melanie Stryder nie poddaje się i walczy o swój umysł i ciało. Wagabunda jest zasypywana wspomnieniami i zaczyna tęsknić za Jaredem i
Jamiem. Koniecznie chce wiedzieć, czy jeszcze żyją. W podróży do Tucson, Melanie przywołuje wspomnienia jej wujka Jeba, który mówi jej o swojej tajnej kryjówce. Wagabunda wyrusza, by ją znaleźć i zostaje znaleziona na pustyni pół-żywa, głodna i odwodniona przez wujka Jeba. Zostaje zaprowadzona do jaskiń, w których rebelianci żyją, ale jest traktowana jak więzień, ponieważ mieszkańcy jaskiń wierzą, że Wagabunda jest "pasożytem" w ciele Melanie. Wielokrotnie próbują ją zabić, ale z czasem, Wanda, jak ją nazywają, staje się częścią wspólnoty, pracuje, spożywa posiłki z innymi oraz opowiada wieczorami swoją historie. Wróg staje się przyjacielem, znajduje miłość, ludzi, którzy jej ufają. Jednak ona jest duszą, a oni ludźmi, co zmusza ją do podjęcia ostatecznej decyzji.

Książka wywołała u mnie niesamowite emocje. Była to pierwsza powieść, przy której tak płakałam. Ukazuje nam wiele wartości, potęgę miłości i istotę człowieczeństwa. Meyer wykazała się tutaj swoją pomysłowością. Zaczarowała mnie ta historia od pierwszych stron. Początek był dość trudny do zrozumienia, ale to jeszcze bardziej intrygowało i zachęcało mnie do kontynuowania lektury. Bardzo ciekawe były opowieści Wandy o kosmosie, mieszkańcach innych planet. Każdy gatunek miał swój odpowiednik na Ziemi, a jednak różnił się od, przykładowo, Niedźwiedzia czy Delfina. Autorka naprawdę ciekawie sobie to obmyśliła.
Końcówka jest taka, że można jeszcze wiele napisać. Z drugiej strony, nie jestem pewna, czy kolejne tomy byłyby dobrym pomysłem. Wszystko zależy od Stephenie, być może kiedyś wyda The Soul i The Seeker.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez DuszaArtystki dnia Pią 11:51, 28 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum www.winchesters.fora.pl Strona Główna  ~  Książki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach